środa, 25 czerwca 2014

chapter two

Możesz przeczytać tu >>KLIK<<


Chłopak skanował mnie od góry do dołu, co nie powiem- rozpraszało mnie. Miałam ochotę strzelić mu w twarz gdy zaczął gapić się na mój biust. Prychnęłam i poprawiłam koszulę, by zakrywała więcej.
- gdzie się patrzysz?!- warknęłam w jego stronę. Wkurzył mnie tym.
- sorka.- zaczerwienił się. O kuźwa, jaki słodki! Nie Rose! Wybij sobie go z głowy! Nie możesz tak o nim myśleć! Chyba nie chcesz, żeby potraktował Cie jak tamten?! Odezwała się druga ''ja''.
- wiec będziemy mieszkać razem.- dodał po długiej nie zręcznej ciszy.
- brawo Sherlocku. Niestety, ale będziemy.- Wywrócił teatralnie oczami.
- nie znasz mnie. Może nie jestem taki zły, jak Ci się wydaje.- powiedział nieco oburzony. Przełożyłam włosy na prawe ramię i odeszłam w stronę mojej przyjaciółki, która stała przy mojej szafce.
- no chodź tu!- krzyknęłam do chłopaka, bo nie słyszałam jego kroków. Po chwili jednak zjawił się tuż przy moim boku. Lucy stanęła jak wryta gdy nas zobaczyła. Dobra, może Luke jest mega przyst... Naprawdę muszę z tym skończyć!
- co to za przystojniak?- spytała blondynka.
- Luke.- przedstawił się chłopak.- mdlej, jestem do tego przyzwyczajony.- puścił jej oczko, a ona się ''słodziutko'' zaśmiała.
- serio Lucy?- spytałam unosząc brew.
- idziemy na lekcję?- spytała wymijająco. Skinęłam głową i ruszyłam do klasy. Scoot szła obok mnie a Hemmings za nami. Czułam jego natarczywy wzrok na moim tyłku...ughh...
Zanim weszłyśmy do klasy chłopak nas wyminął i otworzył nam drzwi. Wszyscy już byli w klasie.
Lucy jak zawsze usiadła z Beau'em, a ja usiadłam samo ponieważ nie było Jai'a. Oczywiście wspaniały Luke Hemmings musiał usiąść ze mną. Wyciągnęłam tylko brudnopis i ołówek, i tak pani dzisiaj robi powtórzenie, czyli nic nie będziemy pisać. Zaczęłam coś szkicować. Z początku nie wiedziałam co dokładnie, ale gdy rysunek zaczął ''nabierać kolorów'' zorientowałam się, ze to męska twarz. 
Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę z tego, że to Luke. Szybko zamknęłam zeszyt z nadzieją, że chłopak siedzący obok mnie tego nie widział. Spojrzałam na niego, a ten się uśmiechnął. Proszę, powiedz, że tego nie widziałeś. Błagałam w myślach.
- ładny rysunek- oznajmił. Zaczerwieniłam się, jestem tego pewna! Spuściłam głowę na dół i zakryłam ją włosami

*oczami Gemmy*

Obudziłam się rano objęta czyimiś silnymi ramionami. Spojrzałam w prawą stronę i ujrzałam śpiącego Zayn'a, bez koszulki... Przygryzłam dolną wargę i uśmiechnęłam się. Nie mogłam się powstrzymać, włożyłam palce w jego włosy i delikatnie je zmierzwiłam. Niestety, ale go obudziłam. Podniósł się delikatnie, a ja ujrzałam jego nagi tors. Kurwa!... Jaki on jest seksowny. Uśmiechnął się i pocałował mnie namiętnie.
Włożyła rękę pod moja bluzkę, a ja jęknęłam cicho na co się uśmiechnął...


Zayn położył się obok mnie zdyszany. Nie mogę uwierzyć w to, że właśnie przeżyłam swój pierwszy raz z pięć lat starszym chłopakiem. Okrył na kołdrą.
- Luke, będzie zły.- powiedziałam. Starałam się unormować oddech.
- nie musi o tym wiedzieć... Kocham Cię i nic nie stanie nam na drodze do szczęścia.- Uśmiechnął się co ja od razu odwzajemniłam. Wstałam z łóżka, podeszłam do szafki. 
Założyłam czystą bieliznę i koszulkę po czym poszłam do kuchni. Na blacie leżała karteczka . Przeczytałam ją i momentalnie zepsuł mi się humor. Jak on mógł mnie tak zostawić?! Co było ważniejsze ode mnie?!
- on wróci.- usłyszałam głos bruneta.- ma ważne sprawy do załatwienia.- odwróciłam się do niego i pocałowałam. Przytulił mnie mocno. Zmoczyłam łzami jego tors.
- kocham Cię...- szepnęłam. Jestem tego pewna znam go od 10 lat. Zawsze był przy mnie. 

*oczami Luke'a*

Wyszliśmy z Rose ze szkoły. Szczerze? Nie spodziewałem się, że Parker będzie taka ładna. Wyobrażałem ją sobie jako cichą brunetkę chodzącą w moherowych sweterkach, w okularach, z zawsze upiętymi włosami i z książkami pod ręką. Stanęła przy czerwonym ferrari. Otworzyłem szerzej oczy. Jeszcze mi powiedzcie, że to jej auto! Podszedłem do niej i przesunąłem dłonią po tym cacku.
- to autko jest twoje?- wydukałem. To auto ma może miesiąc.
- tak.- przewróciła teatralnie oczami i wsiadła na miejsce kierowcy. Podszedłem od jej strony i otworzyłem drzwiczki.
- mogę prowadzić? Proszęeee.- zrobiłem minkę zbitego pieska. To zawsze działa.
- dobra... Walkstreet 15*.- rzuciła w moją stronę kluczykami, które złapałem w locie. Rose przeszła z jednego fotela na drugi wypinając swoje seksowne cztery litery w moją stronę. Gdyby ta spódnica od mundurku była ciut krótsza... *.*
Wsiadłem na swoje miejsce.
- Rose, masz zajebisty zderzak.- jęknąłem. Spiorunowała mnie wzrokiem. Muszę przyznać, ze te fotele obite czarną tapicerką są bardzo wygodne. Przekręciłem kluczyk w stacyjce i odjechałem,
Gdy już znaleźliśmy się na drodze głównej docisnąłem pedał gazu. Licznik w tym momencie wskazywał 170km/h.
- zwolnij!- zażądała przestraszona szatynka zaciskając ręce na fotelu. Docisnąłem gaz bardziej, a wskazówka wahała się po między 210, a 220km/h. Zatrzymałem się gwałtownie na czerwonym świetle przez co Rose uderzyła głową o zagłówek. 
- Podobało Ci się?- uśmiechnąłem się.
- jesteś pojebany! Więcej Ci nie dam prowadzić!- światło zmieniło swój kolor na zielony  i tym razem pojechałem z dozwoloną prędkością prosto do domu moich przyjaciół. 
Nie myślcie sobie, że chce ją porwać... Jadę tylko po walizkę. 
Zatrzymałem się pod niedużym kremowym domem.
- chodź, poznasz moich przyjaciół.- siłą wyciągnąłem ją z auta, ponieważ powiedziała, ze nie ma ochoty się wpraszać.
Weszliśmy do środka i stanęliśmy na niewielkim korytarzu. Po chwili przyszli do na Cal i Ash.
Przywitali się, a ja szybko poszedłem na górę po swoją walizkę.




*oczami Rose*

Weszłam z chłopakiem do mojego domu. Dan- jeden z służących- zaniósł walizkę Luke'a do jego nowego pokoju. Na moje nieszczęście jego pokój znajduje się na przeciwko mojego. 
Poszłam z blondynem do kuchni, gdzie czekało już na nas spaghetti. Przy stole stała Emma i kładła sztućce. 
- dzień dobry.- przywitał się Hemmings.
- dzień dobry.- odpowiedziała kobieta. Podeszłam do niej i ją przytuliłam. Jest dla mnie jak matka. No może nie aż tak, jak dobra ciotka. Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść.
- gdzie tata?- spytałam. 
- wyjechał w delegację na tydzień.- oznajmiła kobieta. Skinęłam lekko głową. To normalne, nie ma go prawie cały czas, mogłam się spodziewać tego, że jak był rano to po południu go już nie będzie. 



Poszłam do swojego pokoju w celu przebrania się w ''domowe'' ubrania oraz odrobienia lekcji. Rozebrałam się do bielizny i wyjęłam z szafki czarne dresowe spodnie, biały crop top oraz czarną bandanę.

Usłyszałam ciche mruknięcie za sobą, a po chwili poczułam czyjąś dłoń na biodrze. 
Odwróciłam się szybko i ujrzałam niebieskie tęczówki w których ujrzałam tańczące iskierki pożądania. Luke...ugh.
- ty zboczeńcu! Wynoś się stąd!- krzyknęłam zakrywając prawie nagie ciało ubraniami, które trzymałam w dłoniach. 
- skarbie, następnym razem zamykaj drzwi na klucz.- powiedział i przyciągnął mnie do siebie.
- nie mów do mnie skarbie i wynoś się stad.- położyłam obie dłonie na jego torsie przez co rzeczy, które trzymałam upadły. Próbowałam odepchnąć chłopaka, ale był za silny. Pochylił się i ucałował mój obojczyk i szedł tak wyżej przez szyję, aż do kącika moich ust. Wyprostował się. Musiałam podnieść głowę by na niego spojrzeć. 
Byłam na niego wściekła, strasznie wściekła, a on był szczęśliwy. Skorzystałam z okazji i wypchnęłam go z pokoju i szybko zamknęłam drzwi na klucz. 
Chłopak przez jakieś 10 minut się do nich dobijał, ale w końcu zrezygnował. W tym czasie zdążyłam się ubrać w naszykowane wcześnie ubrania. Usiadłam przy biurku i najpierw skończyłam rysunek Luke'a, a potem wzięłam się za referat z angielskiego o Miłości. 
Prawdziwa miłość... bla, bla, bla. Jeszcze nie doświadczyłam prawdziwej miłości.
Jeszcze nie...


________________________________________________
 *- nazwa ulicy wymyślone przeze mnie. (nie wiem czy taka istnieje)
Wiem, wiem...

Nie dodawałam nic prawie miesiąc, ale miałam powody.

1. Brak czasu.
2. Nauka.
3. Kara.
4. Brak chęci (przyznaję się bez bicia xD).
5. Brak weny. 
6. Mam jeszcze 2 inne blogi, którymi muszę się ''zająć''.

A teraz PRZEPRASZAM...
A jutro jak mi się uda wstawię zwiastun. 

Chcesz być informowana? Pisz tu
Jak ktoś chce mojego insta też nich pisze.
 tumblr   (nowy).


 ,, Miłość - wszędzie jej pełno, a każdemu jej brak''


Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba i dziękuje za ponad 1500 wyświetleń.

Przeczytałeś/aś? > zostaw komentarz.
Opowiadanie Ci się podoba? > Zaobserwuj  
 

10 komentarzy:

  1. pierwsza? chyba tak xd
    no więc jejuu kocham twój styl pisania!! piszesz ładnie i składnie :)
    a Luke? jejuuuu <333 a Zayn? omg <333
    weny <3
    /@omfg__omfg

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie wiem co mam napisać , ale zachwycił mnie ten rozdział :) pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. cudo<3 kocham ^^ fajnie piszesz!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudny rozdział *.*
    Najlepsze opowiadanie ever <3
    ''Don't Touch Me'' też fajne ;)
    Ale to opowiadanie jest najlepsze jakie kiedykolwiek czytałam, a czytam ich ze 100 ♥
    Dużo weny i czasu życzę! :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Ever forever co nie xD
    ędę wierna fajnką sikam jak czytam xDDD

    OdpowiedzUsuń
  7. To opowiadanie jest świetne :)) nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału *_*

    OdpowiedzUsuń

szablon