wtorek, 30 grudnia 2014

chapter eighteen


Rozdział dedykuję Poli. Dziękuje Ci, Kochanie za pomoc. ♥
 ___________________________________
    Zamurowało mnie słysząc jej odpowiedź. Po mojej głowie cały czas chodziło jedno słowo. Tak- to była jej odpowiedź na, którą czekałem chyba całe życie, bo dopiero teraz poczułem się na prawdę szczęśliwy. Mimowolnie na moją twarz wkradł się uśmiech. Zjechałem na pobocze i zatrzymałem samochód. W tej chwili nie byłem wstanie prowadzić. Szczęście rozrywało mnie od środka i nie byłem w stanie jechać.
   Zacisnąłem ręce na kierownicy i opadłem ciężko na fotel. Odetchnąłem z... ulgą. Tak to zdecydowanie była ulga. Popatrzyłem na dziewczynę uśmiechając się lekko. Miała odwróconą twarz do okna. Wyglądała tak słodko i niewinnie.

    - Na prawdę, Ro?- spytałem niepewnie. 

    - Nie kłamałabym w takiej sprawie, Luke.- odparła cicho nadal na mnie nie patrząc. 

Westchnąłem cicho, delikatnie dotknąłem dłonią jej nogi, ale nawet nie drgnęła.

    - Rose, proszę spójrz na mnie.- poprosiłem. Dziewczyna powoli uniosła głowę i popatrzyła w moje oczy. Gwałtownie przybliżyłem ją do siebie i lekko musnąłem jej usta. Odwzajemniła pocałunek, a ja go pogłębiłem. Rękami gładziłem jej policzek i plecy, a ona lekko ciągnęła końcówki moich włosów, co sprawiało, że co chwila mruczałem w jej usta. Ta chwila mogłaby trwać wiecznie.
Rose odsunęła się ode mnie, więc jęknąłem niezadowolony. Zaśmiała się.
   - Jedź dalej. Chłopaki na pewno będą się niecierpliwić.
Westchnąłem i mimo własnej woli ruszyłem dalej. Najchętniej rzuciłbym się na nią, no bo kurwa widzieliście jakie ona ma ciało?!
 Rose
    Byłabym idiotką, gdybym powiedziała, że Luke nie całuje świetnie. Ten człowiek chyba jest do tego stworzony. Ten pocałunek był… inny od poprzedniego. Czułam w nim czułość i pasję, jednak przerwałam to. Po prostu boję się.
Po około 30 minutach wróciliśmy do naszych wygłodniałych chłopców. Wnieśliśmy zakupy i zabraliśmy się za robienie pizzy.
   - Ashton, czy ty właśnie usmarowałeś moje włosy sosem pomidorowym z musztardą?!- wydarł się Calum.
   - To był ten ksiądz, który często łazi obok naszego domu!- odkrzyknął mu Ashton, który był w salonie. Razem z Luke’iem nie mogliśmy opanować śmiechu.
   - Luke, a tak w ogóle gdzie jest Mike?- spytałam z ciekawości.
   - Wydaje mi się, że pojechał załatwić jakąś sprawę.- blondyn wzruszył ramionami.
   Podczas, gdy w salonie trwała kłótnia wywołany przez Caluma i Asha, ja z Luke’iem w ciszy przygotowywaliśmy kolejne dwie pizze. Chłopak co chwila na mnie zerkał, przez co nawet nie mogłam się skupić na robieniu tej cholernej pizzy! Udawałam, a przynajmniej próbowałam udawać, że mi to nie przeszkadza, ale po kilku minutach wyszłam do toalety.
Spojrzałam w lustro i potarłam rękami o twarz. Wiem, że kocham Luke’a, ale nie wiem co z tym zrobić. Boję się, że on się mną znudzi i mnie zostawi. Ba, jestem tym przerażona. Nie wiem co robić. Czuję się w tym wszystkim taka zagubiona. Chciałabym z kimś o tym pogadać…
   - Ro, wszystko w porządku?- usłyszałam głos Luke’a po drugiej stronie drzwi. Do moich oczu napłynęły łzy, ale nie pozwoliłam im popłynąć.

   - Tak, wszystko okej.- odpowiedziałam mrugając kilkakrotnie, by powstrzymać łzy. Patrzyłam pusto w swoje odbicie. Pokręciłam przecząco głową zaciskając powieki.  

   - Na pewno?- słyszałam, że martwi się. Na moją twarz wstąpił ledwo widoczny uśmiech.

   - Tak.- później usłyszałam już tylko jak odchodzi. Przemyłam twarz wodą i wróciłam do kuchni. Nasze ‘’stanowisko pracy’’ było ładnie posprzątane, a pizzę wstawione do piekarnika. Zmarszczyłam brwi i udałam się do salonu. Widocznie Cal i Ashton już wybaczyli sobie wszystko, bo teraz siedzieli razem oglądając jakieś głupie filmy w telewizji.


   - Wiecie gdzie jest Luke?- zapytałam. Popatrzyli na mnie.

   - Wyszedł. Powiedział, że niedługo wróci.- wyszedł? Tak po prostu? Wydawało mi się to naprawdę dziwne. Postanowiłam, że na razie nie będę się tym zamartwiać.
Usiadłam obok chłopców i próbowałam oglądać te durne komedie. Moje oczy same zaczęły się kleić. Zasnęłam.

    Zielona, duża polana, a na niej dwójka nastolatków. Szatynka i blondyn. Leżeli na kocu trzymając się za ręce i patrząc sobie w oczy. Chłopak uśmiechnął się szeroko do dziewczyny ukazując rząd śnieżno białych zębów. Dziewczyna zachichotała śmiesznie kiedy opowiedział jej jeden ze swoich w ogóle nie zabawnych żarcików. Mimo wszystko zaśmiała się by nie sprawić mu przykrości. Bądź co bądź, śmieszyło ją to, że robił z siebie głupka. Podniósł się na łokciu i musnął wargami jej pełne, słodkie usta. Uśmiechnęła się ciepło. Jej serce przyśpieszało niesamowicie a każdym razem kiedy to robił. Sięgnął dłonią w głąb wysokiej trawy zauważając małą, białą stokrotkę. Zerwał ją i wplątał w upiętą spinką grzywkę dziewczyny. Biały kolor kwiatka idealnie kontrastował z jej dość opaloną skórą. Blondyn jeszcze raz pochylił się nad nią i pocałował ją, tym razem pewniej i mocniej. Pozwolił by wtuliła się w jego klatkę piersiową i słuchała przyśpieszonego bicia jego serca. Zawsze ją to uspakajało. Odkąd pamiętała uwielbiała tak leżeć i rozmyślać. Dłonią gładziła jego tors, a on bawił się jej włosami patrząc w niebieskie niebo, które na horyzoncie robiło się pomarańczowe od zachodzącego słońca. Splótł ich palce szepcząc, ze kocha ją bardzo i nigdy nie przestanie. 

   -Rose? Śpisz?- ktoś obudził mnie, w czasie trwania tego pięknego snu, szturchając w ramię. Otworzyłam oczy. Nad kanapą stał Luke. Wokół było ciemno, czyli chłopaki poszli na górę. 

   -Gdzie byłeś?- spytałam ignorując to co wcześniej do mnie powiedział.

   -Musiałem coś załatwić. Słuchaj, chciałem pogadać. Pójdź do siebie, zaraz przyjdę.- nakazał.

     Kiwnęłam głową i tak jak prosił poszłam do siebie. Usiadłam na łóżku i wpatrywałam się w swoje stopy. Czekałam może nawet nie 5 minut, mimo to trwało to jak wieczność. Przez ten, krótki okres czasu przypomniało mi się kiedy siedziałam tak na łóżku czekając, aż tata przyjdzie ze mną ''poważnie porozmawiać''. Tego dnia dowiedziałam się o śmierci mamy. To był cios prosto w serce. Nigdy wcześniej nie czułam takiego bólu jak po stracie osoby za, którą oddałabym życie. Dosłownie. Zrobiłabym dla niej wszystko. Strasznie mi jej wtedy brakowało. Do moich oczu po raz kolejny już tego dnia napłynęły łzy. Nie chciałam się teraz rozkleić, zaraz miałam porozmawiać z Luke'yem. Zamrugałam kilkakrotnie by je powstrzymać i przygryzłam mocno wargę. Uniosłam głowę wpatrując się w sufit.

    - Jestem.- do pokoju wszedł blondyn. Trzymał za sobą coś dużego. Usiadł obok mnie.
- Mam coś dla ciebie.- rzekł i wyjął zza pleców wielkiego, puszystego misia. Zaśmiałam się. Nikt jeszcze nie dał mi takiego słodkiego prezentu. Przytuliłam chłopaka. Położyła misia u podnóża łóżka. Przez kilka sekund na niego patrzyłam. Duży, biały, puchaty. Podoba mi się. Odwróciłam wzrok z powrotem na chłopaka.
   - Dziękuje, Luke.- szepnęłam mu do ucha. Wróciłam do normalnej pozycji, ale nasze twarze nadal były blisko. Uśmiechnęła się ciepło patrząc w jego błękitne oczy. Kocham w nie spoglądać. Są jak niebo w upalne dni, jak niesamowicie czyste morze. Są... piękne.

   - Kocham cię Rose.- powiedział niemal niesłyszalnie, a ja myślałam, że zemdleję. Czy to na prawdę się zdarzyło? A może nadal śnię? Czy jestem na to gotowa? Czy jestem gotowa by wyznać mu swoje uczucia? A może po prostu się przesłyszałam? Pokręciłam głową.

   - mo..możesz powtórzyć...?- za jąkałam się. Popatrzył na mnie  rozbawieniem i zaśmiał się pod nosem. Złapał moje dłonie w swoje duże ręce i popatrzył głęboko w moje oczy.

   - Kocham Cie, Rose.- powtórzył tym razem pewniej. Miałam kilku chłopaków wcześniej, ale od żadnego z nich nie usłyszałam tych prostych, ale jakże magicznych słów. Moje wargi zadrżały, a ja w tym momencie nie byłam w stanie powstrzymać łez. Spuściłam głowę zasłaniając twarz włosami kiedy pojedyncze kropelki zaczęły spływać po mojej twarzy. Blondyn westchnął cichutko i uniósł delikatnie palcem mój podbródek. Ujął moją twarz w dłonie.

   - Kocham Cię, Luke.- szepnęłam bardzo cicho, ale w stu procentach pewna swoich uczuć. 
   Jego usta przywarły do moich, a ja nie byłam w stanie myśleć o niczym innym. Nie istniał świat poza nami. Liczyliśmy się tylko my. Istniały tylko dłonie Luke'a na moich plecach, przyciągające mnie bliżej do niego. Wsunęłam w jego blond włosy. Pachniał jednymi z moich ulubionych męskich perfum. Kiedy odsunęliśmy się od siebie mój uśmiech nie schodził mi z twarzy. Co prawda uśmiechałam się przez łzy, ale były to łzy szczęścia. Pomiział mnie po policzku opierając swoje czoło o moje. 
_______________________________
Nie będę was tu zanudzała notką. Chciałam po prostu przeprosić, za to, że długo nie było rozdziału. Nie jestem dzisiaj w nastroju, żeby się jakoś rozpisywać. Życzę wam udanego sylwestra i szczęśliwego nowego roku. Kocham was. <3 
Do napisania. xx
20 KOMENTARZY=NEXT
//Hemmingsowa

21 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział, jak to się dalwj potoczy.. czy oni będą razem? Czy ich związek jest możliwy, są z dwóch różnych światów, w dodatku ją porwał.. hmm. czekam na następne rozdziały

    OdpowiedzUsuń
  2. OMG ! Dziewczyno kocham Cię <3 czekam na następny rozdział. Udanego sylwka :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam twojego bloga przez ostatnią godzinę! Jest cudowny, masz wielki talent! Pisz dalej, na 100% będę czytała <3
    /Klaudia *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejku *o*
    Świetny rozdział ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiadomo ze jest boski xD
    LUKE TY SLOOODZIAAAAKU </3
    do nastepnego! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Trafiłam tutaj wczoraj, a już zdążyłam się tak wkręcić:D czekam na next'a, a Tobie życzę Szczęśliwego Nowego Roku i weny ;):* Dziś mam imieniny a tu wchodzę i taki prezent haha:)Masz niesamowity talent:) ����
    /xx

    OdpowiedzUsuń
  7. Hehe, ciekawe co będzie dalej? Czekam na next ;) I ludzie Szczęśliwego Nowego Roku :*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaaaaa to takie słodkie. Tenpocaunek o mój boże. Już nie moge wytrzymać. Życze szczęśliwego nowego roku.

    OdpowiedzUsuń
  9. Taki słodki :). Szczęśliwego nowego roku

    OdpowiedzUsuń
  10. Perfect normalnie ! next now

    OdpowiedzUsuń
  11. Awwww... <3 kolejny plis ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Jezuu... świetny... next now

    OdpowiedzUsuń
  13. zapomnialabym nie mogę się doczekać kolejnego działu ten był taki słodki <3

    OdpowiedzUsuń
  14. czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  15. 20 komentarz czekam na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowny!!! Kiedy dodasz nexta?

    OdpowiedzUsuń

szablon