sobota, 17 stycznia 2015

Epilog

 Muzyka
   Zacisnęłam mocniej dłonie na kierownicy i zacisnęłam szczękę tworząc z ust wąską linię. Jadę do domu. Może nie w najlepszym humorze, ale mam nadzieję, że kiedy zobaczę się z tatą na mojej twarzy pojawi się szeroki uśmiech. 
   Boję się reakcji z jego strony. Jak zareaguje kiedy mnie zobaczy? Na pewno będzie szczęśliwy. Powinnam chyba najpierw poinformować go o moim powrocie przez telefon, bo przecież nie chcę by dostał zawału! Ale chcę mu zrobić niespodziankę. Rozstanie z chłopakami było niezmiernie trudne. Każdy powstrzymywał się od płaczu prócz mnie. Ja ryczałam po prostu jak dziecko żegnając się z każdym. Po kolei: Michael, Ashton, Calum i Luke na końcu.
   Nie wiem co zrobić w kwestii Luke'a. Kocham go, a nawet bardzo go kocham. Nie myślałam nawet, że w tak krótkim czasie mogę się w kimś tak bardzo zakochać. Cóż na razie parą nie jesteśmy. To głupie zerwaliśmy raptem po dwóch dniach. Jak nie dojrzałe dzieci, które myślą, że się kochają, a tak na prawdę nawet nie wiedzą co to miłość. 
   Pokręciłam głową z dezaprobatą.
   Chyba jestem zbyt naiwna. Nie wiem jak mogłam sobie wyobrażać, że ta cała szopka z porwaniem była dla mnie.
   Zaśmiałam się pod nosem.
   Nie powinnam nawet tak myśleć, a już na pewno nie robić sobie nadziei! To oczywiste i przewidywalne, że zrobili to dla pieniędzy. A zakochanie czy zauroczenie się we mnie było nie planowane. Mogę to nazwać ''skutkiem ubocznym''. 
   Nie mogąc skupić się na drodze prawie uderzyłam w inny samochód osobowy, którego kierowca szybko na mnie zatrąbił wyrywając mnie z przytłaczających myśli. W dosłownie ostatniej chwili przekręciłam gwałtownie kierownicę w lewo zapobiegając wypadkowi jaki by miał miejsce i to z mojej winy.
   Reszta drogi minęła mi spokojnie i bez żadnej tego typu sytuacji.
   Zaparkowałam samochód na podjeździe pod moim domem. Całe podwórko zajmowała... policja? Pełno gapiów zebrało się dookoła mojej posiadłości. Znaczy mojej i mojego ojca. Wydział kryminalny? O co tu chodzi? 
   Serce podskoczyło mi do gardła. Zabrałam torebkę z siedzenia i dosłownie wybiegłam z samochodu nie dbając nawet o to by zablokować drzwi kluczykiem.

     - O mój boże, Rose!- usłyszałam za sobą zrozpaczony głos mojej przyjaciółki, Lucy. Łzy zebrały się w moich oczach. Odwróciłam się do niej przodem, a ta od razu do mnie podbiegła i uściskała z całych swoich sił. Objęłam ją mocno. Tak strasznie za nią tęskniłam. 
- nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że Cię widzę całą i zdrową. Myślałam, że już po tobie i nie zdążyłam się pożegnać.- Zaszlochała ledwo powstrzymując łzy cisnące się do jej oczu. Odsunęła się i popatrzyła na mnie.

     - Też się bardzo cieszę, że Cię widzę.- wyszeptałam łamiącym się głosem powstrzymując łzy.
- tak w ogóle, to co tu się stało?- spytałam coraz bardziej się niepokojąc. 

     - Nie wiem.- westchnęła.- Przejeżdżałam tędy, zobaczyłam policje, chciałam się dowiedzieć o co chodzi, ale nikt nie chce mi nic powiedzieć.- przygryzłam lekko wargę i pociągnęłam ją za rękę w stronę drzwi wejściowych. Schyliłyśmy się przechodząc pod taśmą policyjną, która była rozwinięta wokół całego domu. Poprawiłam swoją kurtkę.

     - A panie dokąd?- zatrzymał nas jeden z mundurowych. Na plakietce ujrzałam nazwisko ''Johnson''.
- miejsce zbrodni, proszę opuścić teren.- nakazał. Otworzyłam szerzej oczy. Jak to do cholery miejsce zbrodni? Co się tu stało? W głowie pojawiły mi się miliony czarnych myśli.

     - Miejsce zbrodni?- pisnęłam razem z blondynką stojącą obok. Popatrzyłyśmy na siebie przerażone i obie powstrzymywałyśmy słone łzy.

     - Mieszkam tu.- głos mi się załamał. Słyszałam swój własny puls w uszach. Serce waliło mi jakbym za chwile miała przeżyć zawał. 

     - Panienka, Parker.- policjant wyprostował się i spojrzał na mnie uważnie się przyglądając. Za pewne teraz rozpoznał mnie ze zdjęć. W końcu byłam poszukiwana.
- pański ojciec postawił na nogi policję w całej Califforni i nie tylko. Gdzie się pani podziewała.

     - O ile wiem nie jestem teraz na przesłuchaniu.- warknęłam nie udzielając odpowiedzi na zadane mi przez niego pytanie.
- proszę mi natychmiast powiedzieć co tu się stało!- zażądałam. Mężczyzna około 23 lata wpuścił nas do środka. Na zewnątrz pojawiło się już kilka dziennikarzy i ekip telewizyjnych. Ludzie nie mają się czym zajmować tylko oglądaniem czyjeś śmierci? 

   W domu panował totalny nie ład i chaos. Wszędzie walała się potłuczona porcelana oraz szkło. W niektórych miejscach pojawiły się również ślady krwi i innych substancji za pewne soku czy innego napoju, którego piła ofiara zbrodni. Śledczy kręcili się po domu robiąc mnóstwo zdjęć. Zbiegali z góry, a inni tam wbiegali i tak w kółko. Było ich na prawdę dużo.

     - Przykro mi niezmiernie.- zaczął młody policjant.- pan Parker nie żyje.- oznajmił widocznie zasmucony. Kolana się pode mną ugięły. Przez chwilę byłam w takim szoku, że nawet nie płakałam. Lucy zaprowadziła mnie do kuchni. Dopiero tam obie rozpłakałyśmy jak jakieś psychopatki. Zaczęłam krzyczeć, że to nie może być prawda. Płakałam głośno w ramię dziewczyny mocząc jej koszulkę, a ona moczyła moją swoimi łzami. Kto był takim potworem by zrobić takie coś tak cudownej, miłej, ciepłej osobie jak mój tato?
   Nawet się z nim nie pożegnałam.
   Miałam nadzieję, że to tylko kolejny popieprzony sen, koszmar, z którego za moment się obudzę.



Mój boże to koniec! Słyszycie mój płacz? Konie! :''''( 
Popłakałam się, o matko... 
Jeszcze raz chciałam bardzo, bardzo, bardzo podziękować za wszystko. Na prawdę, bez was by mi się to nie udało! 
Mam nadzieję, że każdy kto to przeczyta zostawi po sobie komentarz. To jedyne ff, które doprowadziłam do końca i jestem z niego na prawdę dumna. ;)
Prolog ''Revenge'' będzie jeszcze dzisiaj wieczorem więc bądźcie czujne. ;* 
A pierwszy rozdział w kwietniu. Oczywiście ''Revenge'' będzie pisane na tym blogu, bo nie widzę sensu zakładać nowego. 
Do napisania, Skarby! :*
Jeszcze raz- dziękuje! ♥☺
Żegnam się już z wami. :( 
Wasza Hemmingsowa xx.

9 komentarzy:

  1. Nie !!!! Nie dość, że koniec "Fight" to jeszcze jej ojciec nie żyje! U_U Jeszcze tyle czasu do 2 części :( Ale już nie mogę sie doczekać :) Jesteś cudowną osobą <3 Do następnego x
    @1Dlove5S0S

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny :-D
    Już nie mogę doczekać się 2 części :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. JDBZIWBDHSJXNSOS CZEKAM DALEJ. KOCHAM CIE MOCNO MEGA LOVELOVE

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham to opowiadanie po prostu xx

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojaojaojaojaoja hahahah no nie... Cudooowny ale teraz co będzie z Rose i Lukiem oooo ja już się doczekać nie moge *-*

    OdpowiedzUsuń
  6. epilog mega popłakałam sie na tym fragmencie że ojciec Rose nie żyje

    OdpowiedzUsuń
  7. Nieee !!! Jak mogłaś tak zakonczyć ?! A Rose i Luke ?

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku to opowiadanie było cudowne, ale nie spodziewałam się takiego zakończenia... I gdzie ta druga część nie mogę się doczekać ^^

    OdpowiedzUsuń

szablon