poniedziałek, 5 stycznia 2015

chapter nineteen

  Cały czas patrzyłam w jego błękitne oczy nie wiedząc co powiedzieć albo zrobić. Pocierał kciukiem moje dłonie.Przypomniałam sobie o czymś. O czymś o czym chciałam zapomnieć. Nie chciałam tego wspominać. Miałam na zawsze wymazać to z pamięci. Wspomnienia wracają. Nie da się zapomnieć o przeszłości. Przed oczami pojawił mi się Dylan- mój były. Łudząco podobny do Luke'a. Z charakteru jak i z wyglądu. Kochałam go. Na prawdę go kochałam. Byliśmy ze sobą prawie pół roku, ale znaliśmy się praktycznie od zawsze. Przez sześć miesięcy spędzonych razem zdradzał mnie przy każdej możliwej okazji, bo ja mu odmawiałam. Zależało mu jedynie na seksie i na moich pieniądzach. Palant.
   Odsunęłam się powoli od blondyna i potrząsnęłam lekko głową chcąc odsunąć od siebie myśli o Dylanie. 

   - Coś nie tak?- spytał Luke kładąc dłoń na moim policzku. Zmusił mnie do popatrzenia sobie w oczy. Pokręciłam przecząco głową. Zamrugałam kilkakrotnie, w kącikach oczu zebrały mi się łzy. Tak bardzo chciałam zapomnieć. Ale dotyk Luke'a, jego czyny, gesty, słowa. To za bardzo przypomina mi o przeszłości. Chciałam chociaż przez chwilę o tym nie myśleć więc zaczęłam rozmowę.

   - To jest nie możliwe...- uśmiechnęłam się do blondyna.

   - co jest niemożliwe?- spytał również z uśmiechem.


   - zakochałam się w tobie, w chłopaku, który mnie porwał.- odpowiedziałam patrząc w jego oczy.


   - Kocham Cię...- szepnął, a ja już nie widziałam nic oprócz naszej dwójki. Znów to poczułam. To przyjemne ciepło rozlewające się od serca po całym ciele. Motylki w brzuchu, przyjemne dreszcze na dole kręgosłupa. Wszystko jakby rozprysło... To nie samowite. Jeszcze kilka tygodni temu go szczerze nienawidziłam, teraz nie mogłabym bez niego żyć. Czuję to. Dylan to przeszłość. Luke jest inny. Zapomnę o tamtym, już więcej mi nie przeszkodzi. Chłopak przysunął się do mnie i delikatnie mnie pocałował. Był niepewny. Bał się, bał się, że zrobi mi krzywdę. Niby taki gangster, a taki czuły i opiekuńczy. To chłopak idealny dla mnie. Wcześniej nie widziałam w nim tego co widzę teraz. Jak to możliwe, że na początku rzygać mi się chciało kiedy go widziałam. Znów się od niego odsunęłam.


- Kocham Cię, Lukey... Ale boję się.

- Czego się boisz?

- Że mnie zostawisz, odejdziesz.... Tak jak on.

- Nie zostawię Cię... Obiecuję...- przyciągnął mnie do siebie i usadził sobie na kolanach. Pozwolił bym wtuliła się w jego klatkę piersiową. Po dłuższej chwili podniósł głowę do góry. Popatrzył na mnie marszcząc czoło.
- Co za ''on''?- spytał.- jakiś chłopak Cię zranił?

- Luke... Nie chcę o tym mówić.- szepnęłam zaciskając pięści na jego koszulce i znów się do niego tuląc. Objął mnie ramieniem i lekko kołysał.

**

  Obudziłam się sama w pokoju. Zegar na ścianie wskazywał 10:45. Zaczęłam się zastanawiać czy to wszystko co zdarzyło się w nocy nie było snem. Podniosłam się do pozycji siedzącej i przetarłam zmęczoną twarz dłońmi. Zwlekłam się z łóżka i szurając nogami po podłodze wyszłam z pokoju w samej bieliźnie i za dużej koszulce. Zbiegłam cicho po schodach i weszłam do kuchni gdzie siedział Calum, a Luke robił dla wszystkich kolacje. Blondyn uśmiechnął się szeroko na mój widok. Przyciągnął mnie za rękę do siebie i pocałował lekko. Hood wydał z siebie dziwny głos jakby pisk szczęścia, dosłownie jak dziewczyna.

  - O mój boże! Jak długo to trwa?!- spytał cały czas szczerząc się jak głupi.

  - Ale my, nie...- nie dane mi było skończyć, bo Luke się wtrącił.

  - To kwestia godzin.- popatrzył na mnie z uśmiechem, który nie śmiało odwzajemniłam. Calum wstał z krzesła i wybiegł z kuchni krzycząc coś w stylu ''Chłopaki! Rose i Luke są parą!''. 

  Uderzyłam Hemmingsa łokciem w bok. 

  - Przecież nie pytałeś tak oficjalnie czy zostanę twoją twoją dziewczyną.- powiedziałam pretensjonalnie. Westchnął podszedł do parapetu i wziął z niego bukiet białych różyczek. Nie duży, nie mały, taki bym mogła go wziąć w jedną dłoń.

  - Zostaniesz moją dziewczyną?- spytał z nadzieją. Wzięłam od niego kwiaty i potwierdziłam ruchem głowy. Może źle robię. Może będę tego żałować. Może będę cierpieć, ale teraz to się nie liczy. Przytulił mnie. Zawiesiłam ręce na jego szyi tuląc się do niego jak dziecko do matki.
- Jutro zabiorę Cię na najlepszą randkę w twoim życiu.- szepnął do mojego ucha. Zaśmiałam się pod nosem kiedy pocałował mój kark. Jego ciepły oddech łaskotał moją skórę. Odsunęłam się od niego nachylił się nade mną by mnie pocałować, ale ja się odsunęłam.

  - Jestem głodna.- oboje się zaśmialiśmy. Usiadłam przy stole. 

  Chłopcy wbiegli do pomieszczenia szczerząc się i patrząc na nas z pedofilskimi minami. Zaśmiałam się razem z Luke'iem widząc ich. 

   - To prawda co mówił Calum?- odezwał się w końcu Ashton kiedy każdy z nas jadł swoją porcje jajecznicy przygotowanej przez Hemmo. 

  - Tak.- odpowiedziałam łapiąc dłoń mojego chłopaka. Jeju jak to pięknie brzmi. ''Luke, mój chłopak.'' ''Poznajcie mojego chłopaka, Luke'a.'' Uśmiechnęłam się sama do siebie.

  - Jak długo?- dopytywał. Mike szturchnął go ramieniem mamrocząc pod nosem ''daj im spokój''. Zaśmiałam się. Skoro jestem z Luke'iem to zastanawiam się czy teraz mogłabym wrócić do domu? Czy pojedziemy tam? Czy chłopaki wszystko wytłumaczą mojemu ojcu, mi?, bo swoją drogą nie powiedzieli mi dlaczego tu jestem. No i czy mój tata zaakceptuje mój związek z... tak na prawdę kryminalistą? 
  Jadłam powoli rozmyślając. Jak to będzie teraz wyglądać? Chłopaki są z Sydney, mają tam rodziny, ja mieszkam tu w Los Angeles. Co teraz z nami będzie? Będą przecież musieli wrócić. Nie zamierzam lecieć z nimi, a oni na pewno nie zamierzają zostawać tutaj. Przecież mają tam znajomych, rodziny przyjaciół, wszystko. Ja kocham swojego ojca za bardzo by go zostawić. Teraz cierpię, a nawet nie zostawiłam go z własnej woli tylko z przymusu. Nie potrafiłabym go opuścić nawet dla miłości swojego życia. W końcu tylko on mi został. Nie mam mamy, rodzeństwa, mam tylko jego. No i kilku dalszych członków rodziny, ale rodzina od strony mamy nie utrzymuje z nami kontaktu.
  Westchnęłam cicho patrząc na chłopaków. Odeszłam od stołu. Położyłam nie dokończone śniadanie na blat kuchenny i wyszłam odprowadzona przez wzrok Hemmingsa. Przygryzłam wargę by powstrzymać łzy napływające mi do oczu i wróciłam do swojego pokoju. Położyłam się na wygodnym łóżku patrząc pustym wzrokiem w sufit. 
  Po mojej głowie chodziło tylko jedno pytanie. Co teraz będzie?
_____________________________________________
No właśnie, co teraz będzie?
Chyba trochę krótki mi wyszedł ten rozdział :/ 
Jak widzicie pojawił się już fragment z prologu co może tylko oznaczać, że zbliżamy się ku końcowi :( Kto jest smutny? Ja bardzo. :'( Nie mogę uwierzyć, że to już prawie koniec, strasznie się przyzwyczaiłam do pisania dla was, do was.
Teraz chce mi się płakać, a co będzie jak będę kończyła ''Revenge'', huh...
Dziękuje wszystkim, którzy tu byli, są i będą, to na prawdę wiele dla mnie znaczy!
ilysssssm ♥
// Hemmingsowa

20 komentarzy:

  1. Sooooo fajny, lecz krótki :/ Szkoda mi trochę Ro, jest tak daleko od ojca, a jednocześnie tak blisko swojego chłopaka, przykre.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny... Już czekam na next :) Mogę spytać ile masz lat? Jeśli nie chcesz nie odpowiadaj...

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak to zbliżamy się ku końcowi?? Nie zgadzam się i protestuje! A przy okazji zastanawiam się co teraz będzie z bohaterami..

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG! IM SO HAPPY AND SAD 💜😔 Krotki ale zawsze cos do czytania prawda? ;3
    Okay czekam na nn i zapraszam do siebie
    terriblefanfic.blogspot.com/
    ashtonirwinfanfiction.blogspot.com/
    crueltyfanfic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział cudny. Szkoda że już prawie koniec.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale jak to ku końcowi? :'( Mimo tego nie mogę doczekać się następnych rozdziałów. Ciekawe co wyjdzie z rozmyślań Rose (?)
    /xx

    OdpowiedzUsuń
  7. ooooo czemu 20 komentarzy?? ja chce kolejny rozdział w tym momencie a i jak to zbliżamy się już do końca?? szkoda :-(

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale ja nie chce żebyś kończyła...
    Chce żebyś pisała to opowiadanie do minimum 13772910737 rozdziału! Ten rozdział był super zresztą tak jak wszystkie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten rozdział jest świetny ,szkoda ze sie kończy ten
    ff

    OdpowiedzUsuń
  10. Hello i back!!!
    Tęskniłyście? Haha xD
    Dawno tu mnie nie było rozdziały nadal są serio świetne, ale sory to z tymi komentarzami to już jest śmieszne.
    Ja rozumiem wasza praxa itp
    Ale halooo serio nie napiszecie nic jak nie będzie tylu komentarzy?!?
    Zawsze myślałam, że ff pisze się żeby wyrazić swoje uczucia czy coś takiego w skrócie ff pisze się dla siebie dla innych oczywiście też lecz myślę, że rozumiecie o co mi chodzi...
    I żeby było jasne ja nic do was złwgo nie mam tylko piszę co myśle już i tak miałam z wami spine tak naprawde o nic...
    Życzę pomysłów i czego tam wam tylko trzeba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i sorki za błędy ale tak to jest jak sie ma słownik...

      Usuń
  11. Czekam na nexta! Jestws swietna! Uwielbiam! :*:*

    OdpowiedzUsuń
  12. No i bosko ��

    OdpowiedzUsuń
  13. <3 <3 <3 <3 Po stokroć <3 <3 <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Czekam z niecierpliwością na następny <3 Normalnie kocham Cię i ten blog <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Jejka już niedługo koniec :c no nic... Czekam na nstępny! ❤

    OdpowiedzUsuń
  16. Nexxxxxxxxxt!!! :***

    OdpowiedzUsuń

szablon