piątek, 11 lipca 2014

Chapter three

 [PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM]
Dwie godziny spędziłam nad referatem i nareszcie go skończyłam. Przeczytałam pracę jeszcze raz i poprawiłam ewentualne błędy.
Opadłam z impetem na łóżko. Przetarłam zmęczoną twarz dłonią i sięgnęłam po komórkę, która za wibrowała na półce.

Uśmiechnęłam się do telefonu (LOL). Uwielbiam zakupy z moją przyjaciółką. Szybko wystukałam wiadomość na klawiaturze.

Nie dostałam już żadnej odpowiedzi. Schowałam telefon do torby i pobiegłam do garderoby.
Założyłam tam na siebie Kremową, krótką i nieco rozkloszowaną, kwiecistą spódniczkę oraz białą mgiełkę bez rękawów. Wróciłam do pokoju i z krzesła wzięłam jeansową kurteczkę, którą na siebie włożyłam.
Wyciągnęłam z szuflady kosmetyczkę, poszłam do łazienki i zrobiłam sobie makijaż. Usta pomalowałam szminką o kolorze nude i zrobiłam smoky eyes. Poprawiłam lekko pofalowane włosy, które spoczywały na moich ramionach i plecach. Spod łóżka wyciągnęłam swoje ulubione kremowe szpilki, które szybko wsunęłam na nogi i wyszłam z pokoju biorąc ze sobą torbę. Na środku schodów zatrzymał mnie Luke.
- czego?- warknęłam próbując przejść.
- przepraszam.- szepnął.
- daj sobie spokój.- przepchnęłam się i wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Wychodząc usłyszałam ze strony Luke'a kilka przekleństw.
Na podjeździe czekała już Scoot w swoim czarnym BMW. Wsiadłam do auta i dałam blondynce buziaka w policzek.
- cześć.- powiedziała po czym odjechała.
- cześć.- westchnęłam.
Oparłam głowę o szybę.
- jesteś zdenerwowana.- stwierdziła.
- opowiem ci wszystko później.- odpowiedziałam zanim spytała co się stało. Wiedziałam, że o to spyta.



Lucy z trudem znalazła miejsce na parkingu, a gdy już jej się to udało szybko wysiadłyśmy z samochodu i prawie biegiem ruszyłyśmy do środka galerii.
Najpierw ruszyłyśmy do H&M, bo to nasz ulubiony sklep. Kupiłam tam kilka rzeczy na przykład czarne rurki, ale nie tylko. Następne weszłyśmy do house'a gdzie kupiłam zajebistą bluzkę z ''69''.
Buciki! Tak! Deichmann! Kupiłam chyba z 10 par bucików.
**
Po trzech godzinach kręcenia się po centrum handlowym poszłyśmy coś zjeść. Standardowo jak to my wybrałyśmy burger king'a. Czekając na nasze duże frytki pogrzebałam trochę w torebce, aż znalazłam bransoletkę z napisem ''Justin Bieber'' i drugą  z napisem ''NIRVANA''. Oczywiście oby dwie kupiłam dzisiaj. Założyłam je i gdy schowałam wszystkie rzeczy, które wyjęłam do toreb przyszła Lucy z zamówieniami. Zajęła miejsce na przeciwko mnie i zaczęła jeść swoją porcję. Ja oczywiście zrobiłam to samo, bo byłam cholernie głodna.
- no, a teraz możesz mi powiedzieć co się stało, że byłaś wkurwiona?- spytała patrząc na mnie.
- Blondaś.- westchnęłam.
- kto?- spytała zdezorientowana.
-Luke- odparłam.- Jak się przebierałam to wszedł do mojego pokoju i się do mnie ''dobierał''.- złość znów ogarnęła moje ciało i umysł. Uderzyłam pięścią w stół.
- spokojnie.- przytrzymała moją dłoń bym nią znowu nie uderzyła.- ale nic ci nie zrobił, tak?- spytała z troską.
- nie, nic mi nie zrobił.- pokręciłam przecząco głową. Blondynka wypuściła z ust wstrzymane powietrze.
- to dobrze, bo bym go chyba zabiła.- zaśmiałam się słysząc jej komentarz.- nie śmiej się, wiesz, że się o Ciebie martwię.
- tak wiem, wiem.- uśmiechnęła się promiennie.
- dobra zbierajmy się. Nie chce mi się tu siedzieć.- jęknęła. Dokończyłyśmy frytki i poszłyśmy z tymi wszystkimi torbami do samochodu. Trochę tego jest, a za wszystko zapłaciłam 400 $. Czyli wykorzystałam w jeden dzień cały tygodniowy limit. Super... (czujecie ten sarkazm).
Westchnęłam i wsiadłam do samochodu.
- Może pójdziemy dzisiaj na jakąś imprezę?- spytała Lucy gdy byłyśmy już nie daleko mojego domu.
- hmm... Dobry pomysł, dawno na żadnej nie byłyśmy.
- to będę po Ciebie równo o północy.- podjechała pod mój dom. Wzięłam torby z tylnego siedzenia i wyszłam z auta przyjaciółki.
- widzimy się za dwie godzinki.- powiedziałam i zamknęłam drzwi. Szybko weszłam do domu, po czym prawie wbiegłam po schodach na górę. Weszłam do swojego pokoju i zamknęłam drzwi na klucz. Mam dużo czasu żeby się wyszykować dlatego postanowiłam najpierw pochować nowe rzeczy do szafy. Zdjęłam szpilki i poszłam z torbami do garderoby.
Poukładałam wszystko na półkach co zajęło mi pół godziny. Zeszłam na dół i powędrowałam do kuchni. Na stole leżała miseczka tryskawek w czekoladzie. Wzięłam ją i wodę do salonu. Usiadłam wygodnie na kanapie i włączyłam telewizor.
Nie znalazłam nic ciekawego w telewizji dlatego wyłączyłam urządzenie i wróciłam do swojego pokoju. Postanowiłam się wyszykować na ta imprezę. Wyjęłam z szafy czarny pół gorset z krzyżem i czarne rurki, do tego jeansowy bezrękawnik z ćwiekami na ramionach i naszytymi znaczkami różnych rockowych zespołów takich jak ACϟDC czy NIRVANA. Nie jest to strój typowy dla mnie, bo ja przeważnie zakładam sukienki i tego rodzaju ubrania, ale raz się żyje nie? YOLO, tak? Przebrałam się i usiadłam na łóżku. Włączyłam laptopa i położyłam go sobie na kolanach. Pierwze co zrobiłam to zalogowałam sie na facebook'a. Miałam jedno zaproszenie do znajomych.
Osobą, która mnie zaprosiła okazał się być Lukey. Przyjęłam go do znajomych, a już po chwili dostałam od niego wiadomość:
''Przepraszam jeszcze raz. Już więcej mnie nie zobaczysz''
Nie zdążyłam odpisać, bo się wylogował. Zerwałam się na równe nogi i pobiegłam do jego pokoju. Nie ma go ani jego rzeczy...
Zbiegłam na dół założyłam czarne glany i wybiegłam z domu. Zobaczyłam go w oddali jak znikał za rogiem. Wyciągnęłam telefon i napisałam do Lucy, że jednak nie idę na imprezę, ta tylko napisał mi, że jej rodzice i tak się nie zgodzili.
- Luke, czekaj!- zaczęłam biec, a chłopak przyśpieszył kroku i wszedł do ciemnego parku. Kurde scena jak z horroru. Bezbronna dziewczyna idzie do parku i bam! Albo ją gwałcą, albo od razu zabijają. No nic, raz grozi śmierć. Zatrzymałam się przed dróżką i głośno wciągnęłam powietrze. Dobra, idę. Powoli weszłam w głąb ciemnego parku, ale czułam, że za chwilę tego pożałuję. Hemmings'a nigdzie nie było.
- Luke, błagam! Nie chowaj się!- krzyknęłam.
Usłyszałam łamiące się gałęzie chyba z każdej możliwej strony. Może to tylko moja wyobraźnia? Może to przez to, że na oglądałam się za dużo horrorów?
Przełknęłam głośno ślinę słysząc ciężkie kroki. Na pewno nie szła tylko jedna osoba.
Oddech uwiązł mi w gardle kiedy otoczyło mnie czterech mężczyzn w kominiarkach. Wydałam z siebie głośny pisk, a po chwili poczułam straszliwy ból w okolicy brzucha i głowy. Upadłam na ziemię. Potem?
Potem tylko ciemność...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
OMG! To już teraz, porwali ją.
Lipa ten rozdział c'nie?
Nie wiem co wy o tym myślicie, ale moim zdaniem mógłby być lepszy.
No dobra więc dziękuje za wszystkie komentarze, wyświetlenia i za obserwatorów.
Jest 10 obserwatorów więc żeby kolejny rozdział się pojawił musi być CO NAJMNIEJ 10 KOMENTARZY! no niestety Life is Brutal.
Do napisania i jeszcze raz dziękuje za wszystko xx.

O kuźwa, zapomniałabym. Bardzo, bardzo dziękuje Faith-graphicgeek za wykonanie szablonu. Prawda, że jest piękny?
Ok i jeszcze jedna mała prośba, tylko błagam zróbcie to dla mnie i dajcie tutaj #RT. To dla mnie bardzo ważne.
A no i pytanie- Ma któraś z was follow od Hemmo na tt? Jeśli tak pls napisz do Lukey'a na DM (mój nick: @justlove1D_69) Pomożecie mi spełnić chociaż to jedno z wielu marzeń?

 [NIE ZAPOMINAJCIE O TWEETOWANIU Z HASTAGIEM - #FightFFPL]


//Hemmingsowa †


12 komentarzy:

  1. Nienawidzę cię!!!!Jak mogłaś zakończyć w TAKIM momencie?!!!Dobra wybaczę Ci to jakoś xd
    Rozdział superrr,meeega,boski,chcę nexta!
    Akurat nie spałam i zauważyłam wiadoność na tt :D
    Dobranoc :*

    OdpowiedzUsuń
  2. NEXT! Kurfffa nie ma noł lajfiebia na fejsbuczku tylko siedzisz i piszezz xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty rozdział!!!Mam nadzieję,że szybko uzbiera się te 10 komentarzy :)
    Pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Oooo widzę, że się rozkręca. :) Wydaje mi się, że to Luke i reszta ją porwali. Jestem ciekawa, co dalej. Czekam na kolejny. :) ~J

    OdpowiedzUsuń
  5. Dodaj jak najszybciej nowy :))))

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlaczego w takim momencie?? :O
    Rozdział jest niesamowity. Najpierw taki lekki i przyjemny, a potem napięcie trzyma do końca... I dłużej XD
    Czekam na nowy z niecierpliwością :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ogólnie rozdział fajny, tylko jedno mnie zdziwiło. Skoro jest bardzo bogata to po cholerę chodzi do sklepów typu H&M czy House? Trochę mnie to dziwi, ale okay:)
    @ dangerous_girl

    OdpowiedzUsuń
  8. Jezu, jak ty świetnie piszesz :D chcę już nowy rozdział :(

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny! 12 komentarzy! Widzę tutaj nowy rozdział ;*
    Sama też bym chciała follow od Luke'a , więc dołączam się do prośby :c
    @youanmex

    OdpowiedzUsuń

szablon