środa, 22 października 2014

chapter fourteen

[PRZECZYTAJ NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM BO JAK NIE TO WPIERDOL! SERIO. ZNAJDĘ CIĘ. XD]


Spojrzałam do tyłu. Chłopak stojący za mną usiadł obok. Spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem, który od razu odwzajemniłam. Przeniosłam wzrok na swoje splecione dłonie, które trzymałam na kolanach.

- hej, Ro. Czemu nie śpisz?- spytał cicho. Objął mnie ramieniem. Spojrzałam po raz kolejny na niego. Jego oczy pięknie błyszczały w świetle księżyca. Kąciki moich ust uniosły się uniosły się lekko ku górze. 

- jakoś tak nie mogę.- szepnęłam. Zmarszczyłam lekko brwi. Przeniosłam wzrok na falująca wodę przed nami. Księżyc odbijający się o taflę wody wyglądał na prawdę cudownie.- a ty czemu nie śpisz?- spytałam po dłuższej chwili ciszy znów na niego patrząc. Wzruszył ramionami. Cicho westchnęłam. Podkurczyłam nogi przyciągając je do klatki piersiowej. Objęłam kolana ramionami i położyłam na nich głowę. Wsłuchiwałam się w przyjemny szum wody. Ten dźwięk jest na prawdę kojący. 

- możemy porozmawiać o Luke'u, Rosie?- spytał niepewnie. Zdziwiłam się, że chce rozmawiać właśnie o Hemmingsie. Po co? Dlaczego chce rozmawiać właśnie o nim. Zawahałam się.

- Dlaczego chcesz o nim rozmawiać?- spojrzałam szybko na niego. 

- czy on Ci się podoba?- spytał prawie od razu ignorując moje pytanie. Moje serce zabiło szybciej. 
Czy Luke na pewno mi się podoba? Chyba tak.
Uśmiecham się kiedy on się uśmiecha. 
Czuję motylki w brzuchu gdy mnie dotyka
Czuję się bezpieczna jeśli jest w pobliżu.
Ale... wywołuje też u mnie nieuzasadniony strach.
Uh, jest więcej argumentów potwierdzających więc chyba , tak.
Tak, podoba mi się Lucas Robert Hemmings, czy tego chcę czy nie.

- skąd to pytanie, Mike/- pamiętajmy, że nie ufam Cliffordowi. Muszę być ostrożna jeśli chodzi o takie tematy. Co jeśli mu wszystko powie? Luke mnie znienawidzi?

- tak spytałem...- przerwał. Spojrzał przed siebie. Lekko zmrużył oczy.- widzę jak na niego patrzysz...- szybko na mnie spojrzał.- nie jestem pewien, ale... - znów przerwał jakby próbował stworzyć napięcie. Człowieku to nie żadne talent show i to nie rozdanie nagród. Nie potrzebujemy tu napiętej atmosfery.- ty chyba też mu się podobasz...- oznajmił po chwili jak gdyby nigdy nic. Jednocześnie powiedział to tak cicho, ze ledwo o usłyszałam. 
Dopiero po chwili dotarł do mnie sens tych słów.

Zatkało mnie. Zaczęłam krztusić się powietrzem, a serce zabiło mi jeszcze szybciej. Dosłownie czułam jakby za moment miało wylecieć z mojej klatki piersiowej.  Michael poklepał delikatnie moje plecy. Wstał powoli i bez słowa wrócił do namiotu. Hej, kolego! Ja przez Ciebie przeżywam szok, a ty tak po prostu sobie idziesz?!

Nie jestem typem dziewczyny, która użala się nad sobą i mówi, że nikt jej nie pokocha. Mam powodzenie u chłopców, jestem lubiana, ale byłam pewna, że nie jestem w typie Luke'a. No, bo on jest ''bad boy'em'', tak? A ja grzeczną dziewczynką... taka ''Good Girl'' ze mnie.
No i zdaje mi się, że Luke wyznaje zasadę ''Jedna noc i do widzenia''. A przynajmniej tak mi się wydaje. Sprawia wrażenie takiego. Więc i tak nie mogę robić sobie nadziej, że to mógłby być dłuższy związek. Jeśli w ogóle jakiś miałby być. 
Chciałabym, żeby to co powiedział Mike było prawdą. Tym bardziej, że zrozumiałam, że to nie ''zauroczenie''. 
Gdym była zauroczona nie widziałabym jego wad. I nie mówię tu o wadach w wyglądzie- choć o tych też, ale o tych wadach w charakterze, zachowaniu.

Serio, nie rozumiem samej siebie. To Luke najbardziej przyczynił się do tego całego porwania. Powinnam go nienawidzić, gardzić nim. A co? Zakochuję się w nim. NIE NORMALNE. Mogę uznać, że jestem głupia i chyba każdy się ze mną zgodzi. Choć z drugiej strony ''serce nie sługa'' jak to mówią.

Właśnie dociera do mnie jak bardzo Luke ''nabrudził'' w moim życiu wchodząc do niego z butami...

Westchnęłam cicho i wstałam. Wzięłam ze sobą koc, którym zostałam wcześniej przykryta i poszłam do namiotu. Położyłam się obok śpiącego blondyna, przykryłam się kocem. Po chwili poczułam dłoń chłopaka na swoim biodrze. Przyciągnął mnie bliżej siebie. Nie opierałam się. Jest mi bardzo przyjemnie leżeć tak blisko niego. Widocznie potrzebuję tej bliskości. Uśmiechnęłam się i schowałam twarz w jego klatkę piersiową. Nagą klatkę piersiową, bo spał w samych bokserkach.
Powoli zasypiałam wdychając jego perfumy i wsłuchując się w bicie jego serca.

~*~

Obudziłam się w tej samej pozycji w której zasnęłam- wtulona w Luke'a. Odsunęłam się powoli od chłopaka, który mi się przyglądał. Przeciągnęłam się.

- dnień dobry, Rosie.- szepnął zachrypniętym głosem. Zlustrowałam jego idealnie wyrzeźbiony tors. Musi dużo ćwiczyć. Uśmiechnęłam się, lekko przygryzłam wargę.

- dzień dobry, Luke.- odpowiedziałam cicho i usiadłam. Pewnie wyglądam koszmarnie. Przeczesałam włosy dłonią. Przetarłam zmęczoną twarz dłońmi i spojrzałam jeszcze raz na Luke'a. Wyszłam bez słowa z namiotu.

Przypomniała mi się rozmowa z Michaelem. Jestem cholernie ciekawa czy to prawda, ale przecież nie spytam o to Hemmingsa. Jeśli Clifford robi sobie ze mnie żarty to wyjdę na idiotkę i Lukey mnie wyśmieje. Może nawet już się do mnie nie odezwie, a tego bym nie chciała. 

 *LUKE*
Spojrzałem na Rose leżącą w moich ramionach. Jest słodka kiedy śpi. Zresztą kiedy nie śpi też jest słodka.
Uśmiechnąłem się lekko kiedy zaczęła się budzić. Odsunęła się powoli ode mnie jakby wcale tego nie chciała. Kącik moich ust powędrował delikatnie do góry.

- dzień dobry, Rose. szepnąłem na przywitanie. Dziewczyna uśmiechnęła się lekko i spojrzała na mój tors przygryzając wargę. Nie dziwię się. Leżę przed nią pół nagi. 
Wyobraźcie sobie teraz. Ja i Rose. Oboje nadzy. W jednym łóżku. Ja nad nią, ona pode mną.
Uh, przepraszam za moje brudne myśli, ale przy tej dziewczynie nie umiem ich opanować.

- dzień dobry, Luke.- odpowiedziała cicho melodyjnym głosem. Usiadła obok mnie. Poprawiła włosy i jeszcze raz spojrzała na mnie. Bez słowa wyszła z namiotu.
Um, nie mogę powiedzieć, że nie patrzyłem na jej tyłek, bo bym skłamał, ale chyb wiecie. 
Położyłem się na plecach i przymknąłem oczy. Jej tyłek podoba mi się od samego początku, odkąd ją poznałem. 
__________________________________________________________
OGŁOSZENIA PARAFIALNE, USIĄDŹCIE.
hasło: twitterowe konta bohaterów.
Taa... No więc zdecydowałam, że one powstaną.
Potrzebuję trzech AKTYWNYCH osób, które poprowadziłby konta Michaela, Caluma i Asha.
Ktoś chętny?
CHĘTNYCH PROSZĘ O KONTAKT NA TT (@FightFFPL lub @lukemyhero_)
Wszystko uzgodnimy w DM.
No nic, dobranoc, kochani.
ilysm <333

Przeczytałaś=skomentuj

//Hemmingsowa xx

17 komentarzy:

  1. szkooda że taki krótki ale i tak suuper <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Słodki ten rozdzial już chcę następny :) !

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham ♥
    świetny rozdział ♥
    czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaczęłam czytać dziś i już skończyłam czekam na więcej ;D
    Świetne jest to ff czekam na rozdział. Pozdrawiam!;P

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam dopiero dzisiaj, bo wcześniej nie mialam czasu :( Przeklęta szkoła -.-
    Cudny rozdział <3
    Czekam na nastepny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytalam wczesniej ale bylo za pozno zeby skomentowac.. Wiec tak rozdzial ma w sobie cos innego. Michael zachowal sie w porzadku w stosunku do Rose. Ale mam mieszane uczucia co do Luke'a. To widac ze oni sie sobie podobaja. Jedynie oni sa na tyle slepi zeby tego nie zauwazyc. No japiernicze z kazdym rozdzialem kest coraz ciekawiej a sytuacje miedzy nimi sa rowniez coraz bardziej slodkie i trzymaja w napieciu. Szczerze czytakac to mialam gesia skorke.
    Zycze weny i do nastepnego kochana.
    Pozdrawiam ;* Loff u <3 !

    OdpowiedzUsuń
  7. Błagam neeeeexttttt !!!!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny , dawaj następny :D <3

    OdpowiedzUsuń
  9. kocham tego ff ale szkoda że taki krótki :/

    OdpowiedzUsuń
  10. [SPAM] Bardzo przepraszam, że zostawiam spam pod rozdziałem, ale nie znalazłam nigdzie odpowiedniej zakładki. Jeśli nie tolerujesz, zignoruj, usuń, cokolwiek. Ale byłoby mi bardzo miło, gdybyś przeczytała ten króciutki opis.

    Isobel i Charlie. Są jak ogień i woda. Co ich łączy? Równie silna nienawiść do siebie nawzajem. Pewien mężczyzna powiedział kiedyś Charliemu: Miłość, nienawiść. Dzieli je taka cienka linia. Wtedy jeszcze nie rozumiał jaka moc drzemie w tych słowach. Niebawem przekonają się o tym oboje.
    Będzie to historia o miłości. Słodko-gorzka i prawdziwa.
    ZAPRASZAM: Your perfect imperfections

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo podoba mi się Twój blog, super pomysł! Słodki rozdział szczególnie końcówka :3 Mikey jako dobry duszek, aww :D mam nadzieję że next pojawi sie szybko bo już nie mogę się doczekać co bedzie dalej między Lukiem a Ros :) pozdrawiam i do przeczytania :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Super :) troche krótki ale nieważne xD czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Boski :-) zapraszam do siebie http://lifemagdyandluke.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

szablon